Dziwne zachowanie dentysty. Planował to!
26 lipca 2021, 11:39
Jest rok 2018. To rok w którym wizyt ortodontycznych w Codzienna Stomatologia Kosmetologia Łukasz Babczyński miałam zdecydowanie więcej niż w latach poprzednich. Miało ich być aż 9! (z aparatem Damon! ) w tym jedna ta nieplanowana w maju, celem cofnięcia skutków oszpecającego mnie leczenia ortodontycznego. W tamte wakacje zrobił sobie przerwę od mnie, po prostu po wizycie czerwcowej powiedział, że skontaktuje się ze mną telefonicznie "po niedzieli" w sprawie ustalenia wizyty. Nie odezwał się do środy więc zadzwoniłam w czwartek ustalić termin wizyty. Poinformowano mnie, że oddzwonią - nie oddzwonili, skontaktowałam się ponownie po kilkunastu dniach - powiedzieli, że oddzwonią znów nie oddzwonili. Tak byłam tam traktowana. Tak przeleciała połowa czerwca, cały lipiec, sierpień i prawie wrzesień. Nie zadzwonili, zapomnieli o mnie, o swej długoletniej Pacjentce... Sama zadzwoniłam wreszcie ustalić wizytę w połowie września.... bo traktował mnie konował z lekceważeniem totalnym, z pogardą i prześmiewczością.. od czasu gdy kazałam mu cofnąć "skutki jego oszpecającego mnie leczenia ortodontycznego". On cierpi na manię wielkościową... uważa, że jest najlepszy w tym co robi a jeśli zanegujesz choć raz jego 'wspaniałą prace' albo nie wykonasz jakiegoś "polecenia dodatkowego" oczywiście odpłatnego, wtedy zaczyna stawać się jeszcze bardziej chamski i złośliwy...i ujawnia prawdziwą swoją "twarz". W zasadzie to on jej nie ma...
Zanim zacznę pisać dalej, w kartotece mam adnotacje, że ja nie stawiłam się na wizytę wtedy w lipcu - tak sobie zanotował, zrobił sobie ode mnie długie wakacje. Piszą w tych kartotekach co chcą i w dodatku tak niechlujnie, że nawet w Izbach Lekarskich zażądali od niego przepisania tego na komputerze. Inni ortodonci gdy chcieli przeczytać tę 'kartotekę' to "rozkładali" ręce, ale babczyński nie chciał mi przepisać komputerowo tego. Dopiero po roku toczącego się postępowania w Izbach Lekarskich (równie niechlujnie prowadzonego jak ta kartoteka) zrobiłam sobie czytelny screen..
On mi tej wizyty nie ustalił ponieważ zaplanował sobie wobec mnie naświetlanie tą lampą do lipolizy laserowej na jesień, a że latem jest słońce, to nie mógł po prostu tych swoich "fantastycznych eksperymentów" na mnie wykonywać, bo skończyło by się to poparzeniem ciała? Z wszelkich możliwych informacji o naświetlaniach wynika, iż robi się takie zabiegi jesienną porą, gdy ekspozycja na słońce jest zdecydowanie znikoma. Dlatego konował nie odzywał się do mnie. Jakiż on wspaniałomyślny! Przypomnę, że od stycznia 2018r. miałam całą czerwoną twarz przez niemal pół roku i powodów tego zaczerwienienia nie znalazłam. Robiłam zdjęcia już z tego okresu wiec obliguje się je wstawić wraz z pierwszymi widocznymi ingerencjami bez mojej zgody w moją twarz! Uchwycone przypadkiem. Z chwilą robienia zdjęć nie byłam nawet świadoma tego, co tam jest, patrzałam tylko na zaczerwienienie i zmianę kształtu twarzy (w skutek wysuwania zębów aparatem Damon, dolne piętro twarzy stało się ohydnie dłuższe a kości policzkowe płaskie jak deski...bo ostatnim posunięciem w tym całym "leczeniu" jest zwężanie łuków tuż po wysunięciu żuchwy!!! i to na chama zwęża te łuki tak mocno, że aż z bólu można się było zesssssrać...!!! (babczyński celowo tak mocno te druty mi podkręcał, bo przez wcześniejsze trzy lata żadnego takiego bólu nie było, on się w taki chamski sposób mści na pacjentach), dopiero po wizycie z dn. 20.11.2018r. przyjrzałam się tym zdjęciom baczniej... i wątpliwości żadnych nie miałam.
Wracając jednak do dziwnego zachowania ortodonty... ( nie-jednego!). Niezapomnianą pozostaje dla mnie wizyta podczas której 'ortodonta' Łukasz Babczyński swoim całym cielskiem napierał się o moje tkanki miękkie w okolicy prawego biodra i brzucha. Całą siłą swego ciała wgniatał się w tłuszcz na moim ciele, jakby chciał sprawdzić taką drogą grubość moich tkanek miękkich! Pierwszy raz się tak zachował od początku leczenia mojego - wcześniejsze wizyty były z zachowaniem przyzwoitego! dystansu ale robił już znacznie wcześniej podchody do tego oj robił! Ja uważam, że on już wtedy ( kwiecień - czerwiec) miał we łbie plan na odchudzenie mi m.in. tyłka. Ah nie, nie, przecież ubytki tłuszczu na pośladkach dostrzegłam już po roku czasu od leczenia!!! Opisywałam to już wcześniej. On gdy mnie pierwszy raz zobaczył, zęby moje przestały go interesować! Po prostu to było badanie, prymitywne badanie USG grubości moich tkanek miękkich taką właśnie podłą drogą, to było silniejsze od niego a jaką adrenalinkę musiał mieć gdy to robił? On to musiał tak zrobić skoro nie zamierzał mnie poinformować. Normalni lekarze gdy chcą odchudzać pacjenta to najpierw usłyszą zgodę na to, ale on jak widać normalny nie jest, skoro robił to poza jakimikolwiek normami i etyką lekarską. Minął się z nią totalnie. W tym miejscu gdzie się napierał, nie mam już komórek tłuszczowych poredukował mi definitywnie ! z dwóch stron na wskroś dn. 20.11.2018r.no i na całym ciele również, co wykazuje na blogu wklejając jednocześnie zdjęcia,.
Za fotelem dentystycznym na 99,99% stać lub przykucać musiał ktoś za mną z personelu. Świadczą o tym ślady na ciele. Uważam, że to była albo Pati albo siostra konowała ( też dentystka). Gdy przyszłam zgłaszać powikłania po tej feralnej wizycie u nich już z rana dnia 21.11.2018r. Babczyńskiego nie było, była za to jego siostra - też dentystka Anna Babczyńska - o której istnieniu dowiedziałam się raptem miesiąc wcześniej bo ... "leczyła" mi ekhm zęba. Podeszła do mnie i zaprosiła do gabinetu ortodontycznego. Usiadła na wprost mnie i nagle zaczęła chichotać sama do siebie, podśmiechiwać się - ja nawet nie zdążyłam nic powiedzieć, a ona się śmiała ukazując wszystkie trzonowe zęby. Ja o niczym jej nawet nie poinformowałam jeszcze, nie wskazałam miejsc na twarzy po zabiegach bez zgody wykonanych przez jej równie debilnego braciszka! A ona sama od siebie pokazała mi prześmiewczo uszkodzenia na swojej skórze twarzy - w dolnej prawej części policzka ma je... i idiotycznie śmiejąc się mówiła cała rozbawiona "że przecież ludzie mają takie rzeczy na twarzy, to normalne, ja też mam". Wykonywała takie ruchy dziwne ramionami, wymachiwała rękami tuż przed moją twarzą, jakby miała przed sobą koleżankę za którą nie przepada i szydzi z niej, wijąc się w moją stronę jak jadowita żmija. Jednocześnie wysunęła swój paluch wskazujący centralnie w moją twarz. Zaczęła sobie kpiny urządzać! Tak ją to bawiło, że przyszłam zgłosić powikłania po zabiegach bez mej zgody, m.in. zabiegu Aqualyx - pieczenie i wyżeranie tkanek miękkich z twarzy, który mi podstępem wykonali na twarzy. Ona miała taką blizenkę jak i ja... dlatego wysnułam podejrzenie, już tam gdy tam byłam, że na jej szpetnym ryju - jej braciszek wcześniej to przetestował więc doskonale wiedziała, co mi uczynił. Stąd to jej debilne zachowanie.
Po prostu wyszłam... aby jej przypadkiem nie przyebać z liścia... na otrzeźwienie.
Wróciłam kolejnego dnia, też z rana. Stałam przy recepcji a blond higienistka stomatologiczna i rejestratorka w jednym - Patrycja Kopczyńska - poszła poinformować swojego szefuncia, że ja jestem ponownie. No trudno żeby nie! Tak czekam i czekam, czas się dłuży i dłuży więc mimowolnie obróciłam głowę w prawą stronę - co zastałam ? Wspaniały widok. Ortodonta Łukasz Babczyński ( a w zasadzie zwykły dentysta po kursikach weekendowych z ortodoncji) stał hen w rogu korytarza, całe jego ciało się trzęsło ze śmiechu, tułów miał lekko pochylony w przód, ręce skrzyżowane na brzuchu. Taki widoki zastałam gdy na niego spojrzałam, nie mógł przestać się śmiać, śmiał się jeszcze głośniej - cały czerwony na ryju - tak go to bawiło, że mnie oszukał. Tak go to bawiło, że pacjentce ortodontycznej porobił bez zgody zabiegi na twarzy z medycyny estetycznej i odchudził pośladki!!! Tak go to bawiło, że udało mu się mnie przechytrzyć, by swój chory psychicznie cel osiągnąć. Gdy tak go zlustrowałam chłodnym wzrokiem, podszedł wreszcie tanecznym jakimś takim "podchmielonym" krokiem w moją stronę, rączkę z tego śmiechu w kroku dosłownie trzymał, aby się nie zsikać. Stanął obok mnie i nic nie powiedział, tylko śmiał się jak głupi do sera gardłowym śmiechem. Po czym wydusił bełkotem z siebie, żeby udać się do jego gabinetu, bo są pacjenci w poczekalni ( wstyd mu było.. ?).– utracił całkowicie kontrolę nad swoim zachowaniem. Weszłam tam i odpier... taki cyrk prześmiewczy, taką manianę, że można było z powodzeniem dzwonić po psychiatrę, by kaftanik mu zapiąć. Siedział cały czerwony i zrywał boki, I PODSKAKIWAŁ CO CHWILĘ Z TEGO ŚMIECHU NA FOTELU a ja tylko dopytywałam się o tę lampę z niebieskimi diodami, bo z nią łączyłam też uszkodzenia na moim ciele ( o tym go nawet nie informowałam, on doskonale wiedział, co zrobił). Po czym będąc na fali śmiechu poinformował mnie, że za chwilę ma kolejnego pacjenta... tak to wyglądało. Może ktoś z czytających te treści był wtedy u niego akurat... ? Około południa.....
Zanim wyszłam zostawiłam trzy pisma na recepcji, odręcznie napisane gdzie zrelacjonowałam co się działo z moją twarzą oraz ciałem, i co dzieje się dalej po ostatniej wizycie i z czym to łącze. Podpisał się na osobnej kartce po 20 minutach dopiero, że je odebrał nawet nie czytając ich. Po czym konował wyszedł ze swego gabinetu gdzie był już pacjent ((( Dzień 22.11.18r przed południem- może ktoś pamięta swoją wizytę u niego z tego dnia...?))) i podszedł do mnie pod recepcję, dalej się śmiejąc jak głupi i powiedział cytuję: "że on nie wie jak wyglądała moja skóra wcześniej, że skoro mam problem ze skórą na twarzy to powinnam iść raczej do dermatologa z takimi zmianami a nie do niego, bo on jest dentystą a nie dermatologiem". Przy czym nawet nie dokonał oględzin mej twarzy, ale w kartotece napisał że to zrobił! Idiotę z pacjenta robił do końca. Wyszłam, a by nie patrzeć dłużej na rodzącą się właśnie psychozę u niego...
Oczywiście tuż po wyjściu z Codziennej Patologii poszłam wprost do przychodni rejonowej, po skierowanie do dermatologa.... To czego doktorek Babczyński nie chciał na mej twarzy zobaczyć, zobaczyła w mig Lekarka Pierwszego Kontaktu i Pani Dermatolog... raptem kilka godzin później. Zrobię screena tych dokumentów i może? wrzucę tu za jakiś czas. Mam zanotowane w dokumentacji medycznej m.in. "niewielki obszar asymetrii w dolnej części lewego policzka" - to ubytek tłuszczu po zabiegu bez zgody, pani dermatolog bardzo szybko, bo już dzień później zanotowała m.in. "zaczerwienienie, nierówności na skórze twarzy, pieczenie". Gdy zawitałam jakiś czas później (w dwa/ trzy miesiące po zabiegach ) do punktu medycznego Derma Vip w Katowicach – Piotrowicach do dermatolog Katarzyny Wrześniewskiej wykonującej też takie zabiegi lipolizy... to ona po dosłownie dwu-sekundowych oględzinach mej twarzy przez jakąś lunetę powiększającą potwierdziła ustnie wykonany zabieg Aqualyx na twarzy – i powikłania na niej ale... nie chciała mi tego opisać! Rączka rękę myje w tych branżach. Także nie łudźcie się, że ktokolwiek wam jakiekolwiek powikłania opisze. Nie ma tam nawet śladu po mojej wizycie u niej, bo oczywiście nie założyła mi kartoteki nawet!
Kolejne dziwne zachowanie ortodonty zasługuje na opisanie. Otóż, leżałam na fotelu ( 2018r.) a on trzymał mi tylko jedną rękę w łuku zębowym, nie nachylał się nad moim ciałem. Wtedy też uniosłam lewą rękę mimowolnie do góry i NATKNĘŁAM SIĘ NA PRAWĄ RĘKĘ BABCZYŃSKIEGO! Po prostu tą ręką uciekł gdy dotknęłam go i wrócił zapewne..bo pozycji ciała nie zmienił... On ma silny imperatyw załączony w sobie, dopnie każdego podłego celu by oszpecić Pacjenta. (Zemści się, świnie podłoży, oszuka, nadepnij mu tylko na urojony jego odcisk... - to ujawni całą paletę swych niewieścich cnót. Ktoś go zna ze szkoły? Może to jeszcze potwierdzić?) Wtedy też ingerował w moje dłonie, stąd zdjęcie zamieszczonej wcześniej dłoni. Błonka pomiędzy palcem wskazującym a kciukiem uległa mi ścieńczeniu, już na dwa/trzy miesiące wcześniej - dziwiłam się dlaczego tak się stało, tłuszcz mi zanikł Z DŁONI... to było przed 20.11.18r. a to konował mi ingerował też w moje dłonie i niszczył mi je już wcześniej. Po wizycie u niego miałam odbite prostokątne ślady jakiś urządzeń na wierzchu dłoni ( foto na fejsie), poredukował mi umyślnie nawet tłuszcz z dłoni aby wyglądały na starsze! co w połączeniu ze zwyrodnieniami, które powstały po tym naświetlaniu u niego wygląda wręcz cudownie! ! Dopiero po tej ostatniej wizycie zaczęłam łączyć jedno z drugim i wszystko stanowiło idealnie zgrane elementy puzzli..
A poniżej kolejne zdjęcia uszkodzeń mojego ciała, opuchnięcia pleców, czy nóg po wizycie połączonej z naświetlaniem mnie jakąś lampą, której się bezczelnie dochtorzyna wyparł a która poniszczyła mi tłuszcz na całym ciele i mięśnie. Oto skutki... debilizmu, złośliwości, mściwości "ortodonty" Łukasza Babczyńskiego z Codziennej Stomatologii Kosmetologii i jego ułomnego personelu medycznego.